Dane - materiały i statystyka

Ważany aspektem naszej działalności jest zbieranie i opracowywanie danych nt. problemu alienacji rodzicielskiej, działania wymiaru sprawiedliwości i rozwiązań w zakresie wykonywania władzy rodzicielskiej przez rodziców żyjących w rozłączeniu. Te dane są niezbędne dla budowania społecznej świadomosci problemu, która jest w Polsce, niestety, bardzo niska, szczególnie wśród rządzących. Zobrazowanie rzeczywistej skali zjawiska alienacji rodzicielskiej jest niezbędne do konstruktywnej rozmowy z mediami czy przedstawicielami władzy ustawodawczej. Niestety, wybiórcze dane, które od lat prezentuje Ministerstwo Sprawiedliwości nie są tu wystarczające, dlatego we współpracy z m.in. Stowarzyszeniem "Dla Dobra Dziecka" i organizacjami z zagranicy samodzielnie zbieramy właściwe statystyki. Interesuje nas nie tylko sytuacja w Polsce, ponieważ dopiero w zestawieniu z innymi krajami (od USA po Norwegię) widać jak bardzo polski system prawa rodzinnego odstaje od standardów obowiązujących w obrębie krajów rozwiniętych (i nie tylko). Obok zamieszczamy kilka podstawowych faktów.

Kilka faktów...
  • gradeOfiary alienacji rodzicielskiej

    Wg. Małego Rocznika Demograficznego GUS na rok 2018 (dane za 2017) rocznie w Polsce dochodzi do ok. 65 tysięcy rozwodów, 1,5 tysiąca separacji oraz rozpada się ok. 20 tysięcy związków nieformalnych. Na podstawie szczegółowych (rozwody, separacje) i szacunkowych (zw. nieformalne) danych można ustalić, że opisane rozpady związków dotykają rocznie około 75.000 tysięcy dzieci. Z tej liczby zaledwie kilka procent to tzw. rodziny patologiczne, gdzie sądy interwencyjnie odbierają dzieci jednemu lub obojgu rodzicom, podobnie nieliczna jst grupa rodziców, którzy porozumiewają się (brawo!) co do wychowania dzieci. Reszta - to typowe sytuacje rodziców rozstających się w konflikcie, bez porozumienia. W takich przypdkach sądy rodzinne w Polsce orzekają w miażdżącej większości przypadków (patrz niżej), że dziecko pozostanie przy matce z ograniczonym (a w praktyce często żadnym) kontaktem z ojcem. W tej sytuacji Liczba 60.000 dzieci dotkniętych alienacją rodzicielską każdego roku to bardzo ostrożny szacunek. W skali 3 dekad wolnej Polski sumaryczna liczba wszystkich dzieci dotkniętych alienacją rodzicielską znacznie przekroczy 1 milon. Jeśli dodamy do tego alienowanych rodziców i ich rodziny (babcie, dziadkowie), to całkowita liczba osób poszkodwanych przez wadliwie działające prawo rodzinne będzie prawdopodobnie liczbą wielomilionową.

  • gradeOrzecznictwo sądów rodzinnych: władza rodzicielska

    Wg. Ministerstwa Sprawiedliwości sądy rodzinne działają prawidłowo, ponieważ zgodnie z duchem nowelizacji Kodeksu Rodzinnego i Opiekuńczego z 2015 roku w ponad połowie przypadków (54% w 2017) w przypadku rozpadu związku pozostawiają władzę rodzicielską przy obojgu rodzicach. Niestety, ta statystyka nie opisuje poprawnie rzeczywistości. Po pierwsze, szklanka jest jednak do połowy pusta, ponieważ z tych danych wynika, że w niemal połowie przypadków, mimo obowiązywania nowelizacji KRiO z 2015, mającej powstrzymać bezzasadne ograniczanie władzy rodzicielskiej jednemu z rodziców sądy... bezzasadnie ograniczają władzę jednemu z rodziców. W 92% (MRD GUS 2018) przypadków władza ograniczana jest ojcom. Podkreślmy, że chodzi o przypadki bezzasadnego ograniczania władzy rodzicielskiej, ponieważ tzw. patologie (rodzice stosujący przemoc, uzależnienie itd.) to zaledwie kilka procent przypadków, obejmujących zresztą tak ojców, jak i matki. Po drugie - i ważniejsze - w polskiej rzeczywistości kwestia formalnego określenia władzy rodzicielskiej ma charakter drugoplanowy, znacznie istotniejszy jest tzw. domicyl, czyli ustalenie, przy kim fizycznie będzie zamieszkować dziecko. Ta kwestia jest rozpatrywana przez sądy rodzinne niezależnie od pierwszej i skala nierówności w traktowaniu matek i ojców przez sądy rodzinne jest tu jeszcze bardziej drastyczna - patrz niżej.

  • gradeOrzecznictwo sądów rodzinnych: miejsce zamieszkania

    Niezależnie od kwestii ustalania władzy rodzicielskiej (patrz wyżej) sądy rodzinne w przypadku konfliktów okołorozwodowych rozpatrują kwestię podstawową, tj, przy kim fizycznie będzie zamieszkiwało dziecko. Choć może się to wydawać szokujące, Ministerstwo Sprawiedliwości nie proadzi w tej kwestii żadnych statystyk. Nie powinno to jednak dziwić, jeśli weźmie się pod uwagę, że zebrane dane mogłyby postawić polski system prawa rodzinnego w bardzo niekorzystnym świetle, być może zmuszając do uznania Polski za kraj drastycznie i masowo naruszający prawa człowieka, w tym prawa dziecka i własną konstytucję, gwarantującą obywatelom równe traktowanie. Zadania polegającego na zebraniu takich danych bezpośrednio z sądów okręgowych podjęła się zatem strona społeczna. Nasi koledzy i koleżanki ze Stowarzyszenia "Dla Dobra Dziecka" wykonali kawał dobrej roboty, której wyniki zostały uwzględnione w trakcie prac legislacyjnych i są dostępne na stronach Senatu RP. Lektura jest porażająca. Uwzględniając te dane, a także te, które spłynęły z sądów nieco później można przyjąć, że sądy rodzinne w przypadku rozpadu związków bez porozumienia w kwestii opieki nad dziećmi automatycznie (ponad 90% orzeczeń) ustalają miejsce zamieszkania dziecka każdorazowo w miejscu zamieszkania matki. Nie ma tu żadnego znaczenia, kto ponosi winę za rozpad związku (obecnie większość pozwów rozwodowych składają kobiety), kto pozostał w miejscu zamieszkania dzieci, a kto podjął próbę ich zawłaszczenia wyprowadzając się z dziećmi bez poinformowania partnera - sądy w niemal wszystkich wypadkach orzekają pozostanie dzieci przy matce. Inne rozwiązania (patrz niżej) w zasadzie nie istnieją.

  • gradeOpieka naprzemienna w Polsce i na świecie

    Opieka naprzemienna, a mówiąc poprawnie: piecza równoważna, to taka regulacja wykonywania władzy rodzicielskiej przez rodziców żyjących w rozłączeniu, która umożliwia im spędzanie z dzieckiem porównywalnego czasu. Analizując dane z sądów okręgowych można ustalić, że ilość orzeczeń umozliwiających obojgu rodzicom porównywalny wpływ na wychowanie dziecka, dzieki zastosowaniu opieki naprzemiennej wyniosła w analizowanym okresie (2016)... poniżej 1%. Te dane, przed których pozyskiwaniem Ministerstwo Sprawiedliwości tak skutecznie się broni jasno pokazują dystans Polski do reszty świata. Przykładowo w Europie ilość orzeczeń dot. opieki naprzemiennej oscyluje wokół 20%, a w krajach, które stosują ją od dawna dochodzi nawet do 50% (Szwecja). Warto podkreślić, że opieka naprzemienna jest popularna niezależnie od regionu, czy dominującego śwatopoglądu, tak w liberalnej Skandynawii, jak i w konserwatywnych stanach USA.

... i kilka mitów
  • gradeMit 1: opieka naprzemienna szkodliwa dla dzieci?

    Wśród wielu mitów i dezinformacji, z którymi jako stowarzyszenie zmagamy się na codzień, ten pogląd jest szczególnie silny w pewnych kręgach. Najsmutniejsze, że dyskusja na ten temat odbywa się właście przy każdej próbie zmian w obecnym, patologicznym systemie prawa rodzinnego i że odbywa się tylko w Polsce. Poza naszymi granicami opieka naprzemienna jest rozwiązaniem funkcjonującym i powszechnie akceptowanym, a jeśli się nad czymś dyskutuje (np. na forum Konferencji nt. Zrównoważonego Rodzicielstwa ICSP, odbywającej się corocznie w Strasburgu pod egidą Rady Europy), to nad tym, w jaki sposób uczynić z niej preferowane rozstrzygnięcie w sporach okołorozwodowych. Obecnie nie istnieją żadne wiarygodne, oparte na dużych próbach i publikowane w recenzowanej prasie naukowej badania, które wskazywałyby jakieś istotne wady tego rozwiązania z punktu widzenia dobra dziecka. Przeciwnie, istnieje przygniatająca ilość badań i metaanaliz wieloletnich, opartych na dużych próbach (po kilkadziesiąt tysięcy dzieci i więcej), które jednoznacznie wskazują, że dzieci wychowywane w ramach opieki naprzemiennej osiągają wskaźniki kondycji psychofizycznej porówynwalne do dzieci wychowanych w pełnej rodzinie. Najgorzej wypadają dzieci wychowywanych przez samotnych rodziców, u których stwierdza się obniżone wskaźniki dobrostanu psychofizycznego, trudniejszą adaptację do dorosłego życia, obniżone wskaźniki pewności siebie, poczucia własnej wartości, większą skłonność do uzależnień i popadania w konflikty z prawem, wreszcie istotnie wyższe wskaźniki samobójstw i wieksze trudności w dostosowaniu do pełnionych ról społecznych. Omówienie wybranych badań nt. opieki naprzemiennej zamieszczamy poniżej zakładce "Przydatne materiały".

  • gradeMit 2: opieka naprzemienna niemożliwa bez porozumienia rodziców?

    To jeden z najbardziej rozpowszechnionych mitów, który jednocześnie stanowi doskonała wymówkę dla sądów rodzinnych, ułatwiającą odmowę orzeczenia opieki naprzemiennej. Ponieważ skądinąd wiadomo, że do sądu idą tylko rodzice skonfliktowani, to łatwo zrozumieć, skąd bierze się tak niski wskaźnik orzeczeń o opiece naprzemiennej w polskich sądach. Tworzy to mechanizm chętnie wykorzystywany przez rodziców skłonnych do alienacji dzieci. Matki (w przeważającej wiekszości), które bez względu na kompetencje wychowawcze i udział w rozpadzie związku mają statystycznie dużo większą szanse uzyskania orzeczenia o zamieszkaniu dziecka przy nich, po prostu nie są zainteresowane porozumieniem. Stan permenentnego konfliktu między rodzicami, którego głownym paliwem jest alienacja dziecka od byłego partnera umożliwia osiągnięcie zakładanych celów, tj. uzyskania nagrody w postaci alimentów i satysfakcji z rewanżu na byłym partnerze. Sądy rodzinne, wbrew wyraźnym zaleceniom Sądu Najwyższego, który nakazuje rozróżnić między rzeczywistym konfliktem, uniemożliwiającym np. wychowanie dziecka w obrębie spójnego systemu wartości, a obstrukcją procesową jednej strony (Opinia Sądu Najwyższego do projektu ustawy o zmianie ustawy KRiO druk 757 z dn. 27 Listopada 2014r znak BSA I-021-365/14) kwalifikują każdy brak porozumienia jako konflikt i tym samym nagradzają niedojrzałego rodzica, który z krzywdą dla dziecka dąży do oderwania go od byłego partnera. Trudno określić ten system inaczej, niż jako patologiczny. Tymczasem, zarówno twarde wyniki badań, jak i osobiste doświadczenia rodziców stosujących opiekę naprzemienną wyraźnie wskazują, że jej zastosowanie u rodziców skonfliktowanych, czy wręcz narzucenie jej przez sąd zmusza tych rodziców w bardzo krótkim czasie do porozumienia, ponieważ inaczej nie byliby w stanie funkcjonować. Z reguły po okresie liczonym w tygodniach wypracowuje się konsensus, ponieważ znikają jakiekolwiek korzyści wynikające z przedłużania konfliktu, pojawiają się natomiast korzyści wynikające z samej opieki naprzemiennej, takie jak natychmiastowa, zauważalna poprawa stanu psychicznego dzieci, dodatkowy czas dla siebie u rodzica wcześniej samodzielnie sprawującego opiekę nad dzieckiem, czy odbudowa więzi z dzieckiem u drugie rodzica, który staje się jednocześnie bardziej skłonny do finansowania potrzeb dziecka.

  • gradeMit 3: to nie sądy, to ojcowie sami nie chcą zajmować się dziećmi?

    To właściwie nawet nie mit z którym można by ew. polemizować, tylko nie poparta żadnymi faktami i w swej istocie obelżywa ocena. Dyskutanci (czasem nawet samozwańczy "eksperci"), którzy tego typu pogląd wypowiadają, na ogół robią to w złej wierze. Zasadność tego poglądu można porównać np. do opinii, że ofiary gwałtów są zawsze same sobie winne. W obu przypadkach jedyne, co z takich opinii wynika to niski poziom etyczny osób je wypowiadających. W rzeczywistości działania ojców przed sądami wynikają z wielu czynników, w tym przekonania (uzasadnionego), że w starciu z machiną sądową nie mają wielkich szans. Tylko jednostki bardzo zdeterminowane są w stanie poświęcić wszystko i toczyć wieloletnią bitwę o dzieci, bez wielkich szans na powodzenie. Biorąc to pod uwagę, liczba ojców którzy walczą o dzieci nie poddając się po pierwszych klęskach jest i tak zaskakująco duża. Warto dodać, że nawet w krajach gdzie sądownictwo rodzinne funkcjonuje lepiej, a które zaczynały wiele lat temu wprowadzać opiekę naprzemienną, początkowo ilość orzeczeń oscylowała koło 2-5%, by już w kolejnych latach wykazać szybki wzrost, nawet do kilkudziesięciu procent. Wszyscy, także ojcowie dostosowują się do istniejącej sytuacji. Podsumowując: o tym, jaki jest rzeczywisty stosunek ojców do kwestii zrównoważonego rodzicielstwa można się będzie przekonać dopiero, gdy położy się kres obecnej patologii i stworzy system dający im szansę na zaangażowanie w opiekę nad dziećmi. Już teraz jednak nic nie stoi na przeszkodzie, by tym najbardziej zdeterminowanym na to pozwolić - cytowane wyżej statystyki pokazują jednoznacznie, że po stronie sądów rodzinnych takiej woli jednak nie ma.

    .
  • gradeMit 4: alienacja to nie przestępstwo i nie może być karana?

    Ten stereotyp wynika przede wszystkim z ignorancji. Alienacja rodzicielska, czyli świadome lub nieświadome działania jednego z rodziców względem dziecka, które mają na celu osłabienie jego więzi z drugim rodzicem, jest bowiem rozumiana jako przemoc psychiczna wobec dziecka także w obowiązujących aktach prawnych (patrz np. Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 13 września 2011 r. w sprawie procedury "Niebieskiej Karty" Dz.U. 2011 nr 209 poz. 1245, wynikające bezpośrednio z: Ustawa z dnia 29 lipca 2005 r. o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie, z. U. 2005 nr 180 poz. 1493). Taka interpretacja tego zjawiska wynika również z piśmienictwa Rzecznika Praw Dziecka (patrz m.in. wystąpienie RPD z dn. 21 kwietnia 2017 roku, GAB.422.5.2017.BS), którego rolą jest wyznaczanie standardów w tej dziedzinie. Warto odnotować, że alienacja rodzicielska jest oficjalnie uznana przez Międzynarodową Organizację Zdrowia (WHO) za efekt zaburzenia psychicznego po stronie opiekuna alienującego, które warunkuje jego niewłaściwe zachowanie względem dziecka (QE.52 Caregiver-Child Relationship Problem). W Polsce obowiązuje skomplikowana, żmudna i nieskuteczna procedra, w której rodzic, którego kontakty z dzieckiem są wbrew wyrokowi sądu ograniczane przez drugiego rodzica może wystąpić do sądu o zagrożenie ukaraniem go grzywną, a po wyczerpaniu całej ścieżki (co z reguły trwa ponad rok) grzywnę tą wyegzekwować. W rzeczywistości sądy bardzo niechętnie karają matki, które mogą przerywać tę procedurę w dowolnym momencie (wtedy zaczyna się od początku), lub zasądzają odszkodowania na takim poziomie, że matki wolą je bez trudu płacić, potrącając sobie z alimentów otrzymywanych od byłego partnera. W Polsce bowiem alimenty nie są w żaden sposób powiązane z możliwością kontaktu z dzieckiem - nawet terminowe ich płacenie nie gwarantuje faktycznego wykonywania kontaktów. To czy i w jakim zakresie będą się one odbywały zależy głownie od woli matek. Żeby było jeszcze dziwniej, w niedawno przygotowanym projekcie zmian do KRiO Ministerstwo Sprawiedliwości zaproponowało... dodatkowe wydłużenie procedury karania rodziców alienujących dzieci. Uzasdnienia nie podano. W pozostałych krajch Unii Europejskiej, gdzie alienacja rodzicielska traktowana jest jako poważne przestępstwo przeciwko dziecku, sytuacja taka byłaby trudna do wyobrażenia. Dla porównania warto przytoczyć sprawę z Włoch (2016), gdzie matka została ukarana grzywną 30 tysięcy euro nawet nie za utrudnianie kontaktów, ale za... udowodnione przypadki negatywnego wypowiadania się na temat ojca przy dziecku.

Kampania RPD
Rzecznik Praw Dziecka zwraca uwagę na problem alienacji rodzicielskiej i konfliktów okołorozwodowych